Witajcie,

wczoraj podczas wyrzucania naszych śmieci - tych nieposegregowanych i tych papierowo-metalowo-szkłowo uporządkowanych zapuściłam żurawia do owego kontenera, żeby zobaczyć co tam słychać i jak wygląda nasza subordynacja. I hmm... - nasza, wspólnotowa, może i ma się dobrze, jednak osoby utrzymujące porządek na tej posesji chyba nie do końca zostały uświadomione o przeznaczeniu żółtego kontenera i traktują go na równi z niebieskim :/. W kontenerze znajdowała się kupa liści - zmiecionych spod wierzb. Liście jako surowiec, co prawda biodegradowalny, niekoniecznie nadają się do recyclingu i może równolegle z przypominaniem mieszkańcom o myciu kubków po jogurcie, które miałby zostać przetworzone warto by pogadać z Paniami, które tu utrzymują porządek.

Swoją drogą - jak dla nas, mieszkańców jednego z mieszkań, ten żółty kontener to lekkie nieporozumienie, bo w ZIKIcie pewnie i tak trafia to do wspólnego wora ze śmieciami z niebieskich kontenerów. (Chyba, że to jakiś nowy program walki z bezrobociem - może ZIKIT ogłosił gdzieś: poszukujemy Kopciuszka do wybierania butelek spomiędzy papieru i metalu, tudzież 3 Kopciuszków ;))

My w każdym razie wracamy do dzielenia śmieci na troje i wędrowania do kontenerów do tego przeznaczonych :) w okolicy są 2 takie miejsca - a jedno z nich - a to nowość...w Interbudzie ;)